|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna42
User
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Śro 18:30, 28 Maj 2008 Temat postu: Anna42 |
|
|
pytajcie o co chcecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Lilibeth
Graphic
Dołączył: 13 Kwi 2008
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Puerto Bravo < 3
|
Wysłany: Pią 13:27, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Imię, wiek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
User
Dołączył: 20 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 16:17, 13 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
-Nie sadze.
-Ja tez. A szkoda, bo chcialbym.
Z magazynku zywnosci przeszlismy do magazynku paliw. Wystarczyly nam dwie minuty, zeby stwierdzic, ze nic tu po nas. Takze w baraku ze sprzetem nie mielismy czego szukac, choc w skrzynce z narzedziami, z ktorej korzystal Eddie przy uruchamianiu generatora znalazlem kilka potrzebnych mi rzeczy, to znaczy srubokret i paczke srub.
-Do czego to panu? - spytal Smithy.
-Do zabicia na glucho okien - odparlem. - Przez okno mozna nie tylko wychodzic, ale i wchodzic. Zwlaszcza kiedy lokator smacznie spi.
-Pan nie ufa zbyt wielu ludziom, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
User
Dołączył: 20 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 16:20, 13 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
-Jeszcze za wczesnie, zeby ruszyli sie z miejsca. Plomien podejrzenia buzuje na razie tak mocno, ze nikt nie odwazy sie nawet odchrzaknac w nieodpowiednim momencie. Pozniej - tak, ale nie teraz.
Ruszylismy prosto do magazynku zywnosci, zamknelismy za soba drzwi, a poniewaz te male baraki pozbawione byly okien, wlaczylismy latarki. Przetrzasnelismy wszystkie worki, skrzynie, pudla i paki z zywnoscia i nie natrafilismy na nic podejrzanego.
-A czego my wlasciwie szukamy? - spytal Smithy.
-Zebym to ja wiedzial. Czegos, diabli wiedza czego, co nie powinno sie tu znajdowac.
-Pistoletu? Wielkiej butli z piszczelami, trupia czaszka i napisem "Smiertelna trucizna"?
-Czegos w tym rodzaju. - Wyjalem z pudla butelke Haiga i wsadzilem ja do kieszeni kurtki. - Wylacznie do celow leczniczych - wyjasnilem.
-Ma sie rozumiec. - Na pozegnanie Smithy jeszcze raz omiotl latarka sciany magazynku. Znieruchomiala mu w reku oswietlajac trzy male, blyszczace, kartonowe pudelka na gornej polce.
-W takim opakowaniu musza byc prawdziwe delicje - mruknal Smithy. - Kawior Gerrana?
-Moja rezerwowa apteczka. Glownie narzedzia. Zadnych trucizn. Gwarantuje. - Ruszylem do drzwi. - Idziemy.
-Nie sprawdzimy?
-Nie ma po co. Maszynowego karabinu tam sie nie ukryje. - Pudelka mialy mniej wiecej wymiary dziesiec na osiem cali.
-Ja bym sobie jednak rzucil na nie okiem. Nie ma pan nic przeciwko temu?
-Nie mam. - Zaczynalem sie juz troche niecierpliwic. - Ale prosze sie pospieszyc.
Smithy otworzyl pierwsze dwa pudelka, przejrzal pobieznie ich zawartosc i zamknal je bez slowa. Otworzyl trzecie i powiedzial:
-Widze, ze zdazyl pan juz naruszyc swoja rezerwe.
-Nic podobnego.
-W takim razie ktos ja panu naruszyl. - Podal mi pudelko i pokazal dwa puste wglebienia w niebieskiej wysciolce.
-Rzeczywiscie - mruknalem. - Strzykawka i pojemnik z iglami.
-Powiem, ze nie bardzo mi sie to podoba. - Smithy popatrzyl na mnie w milczeniu, wyjal mi z rak pudelko, zamknal je i odstawil z powrotem na polke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|