aaa4
User
Dołączył: 20 Sty 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 16:34, 13 Lut 2018 Temat postu: as |
|
|
-I jak bedziemy od tej chwili postepowac? - spytalem. - Czy podzielimy sie na dwie grupy i dziewiecioro bezsprzecznie niewinnych obchodzic bedzie z dala cala reszte, lypiac na nia bezustannie podejrzliwym okiem, choc dwunastu z tych trzynastu potencjalnych mordercow niczym nie zasluzylo sobie na takie traktowanie? Czy bedziemy jak oliwa i woda i stanowczo nie damy sie ze soba wymieszac? Albo wezmy jutrzejsze plany zdjeciowe. Jak mi sie zdaje, pan Gerran wybiera sie w gory z Hrabia: charakter bez watpienia bialy z charakterem potencjalnie czarnym. Czy pan Gerran powinien w tej sytuacji zadbac o towarzystwo co najmniej jeszcze jednego bialego, by ktos ubezpieczal mu plecy? Pan Heissman zabiera lodz i plynie w poszukiwaniu ewentualnych plenerow ku ujsciu Sorhammy, a moze jeszcze nieco dalej na poludnie. Panowie Jungbeck i Heyter zglosili sie na ochotnika, by mu towarzyszyc. Prosze zauwazyc, ze niewinnosc calej tej trojki pozostaje nie udowodniona. Kazdy z nich moze stac sie biala owieczka u boku czarnego wilka lub wilkow, ktorzy po powrocie ze smutkiem wyjasnia, ze biedna owieczka wypadla za burte i pomimo zupelnie heroicznych prob ratunku z ich strony marnie sczezla. A te wspaniale urwiska na poludniu wyspy... Jedno dobrze wyliczone w czasie popchniecie, jedno zgrabne podstawienie nogi i... No coz, tysiac szescset stop to kawal drogi, zwlaszcza gdy caly czas prowadzi ona pionowo w dol. To niezwykle klopotliwy i zawily problem, nie uwazacie panstwo?
-To absurdalne! - zawolal Otto. - Zupelnie absurdalne.
-Co pan powie?! - odpalilem. - Szkoda, ze nie mozemy zasiegnac w tej sprawie opinii Michaela Strykera. A takze Antonia, Hallidaya, Moxena i Scota. Kiedy panski pobladly duch wyjrzy z pozaziemskich otchlani, by patrzec, jak jego doczesna powloke skladaja w dziure wyrabana w zamarznietym sniegu, czy sadzi pan, panie Gerran, ze takze [link widoczny dla zalogowanych]
uzna to za absurdalne?
-Na milosc boska, co my teraz zrobimy? - Otto wzdrygnal sie i siegnal po butelke.
-Nie mam pojecia - odparlem. - Slyszal pan, co chwile temu powiedzialem panu Goinowi. Jestem na powrot panskim pracownikiem. Poniewaz to nie ja zastawilem na realizacje tego filmu swa ostatnia koszule, tylko wy - tak przynajmniej pan Goin mowil kapitanowi Imrie - obawiam sie, ze jest to decyzja, ktora trzeba bedzie podjac na szczeblu dyrektorskim, a w kazdym razie w gronie tych trzech dyrektorow, ktorzy sa jeszcze w stanie podejmowac jakiekolwiek decyzje.
-Czy nasz pracownik nie zechcialby nam zdradzic, co przez to rozumie? - Goin probowal sie usmiechnac, w sposob widoczny zabraklo mu do tega serca.
-Chcecie nakrecic wszystko, co sobie zaplanowaliscie, czy nie? To juz zalezy wylacznie od was. Jesli nie bedziemy ruszac sie na krok z tego baraku, jesli podzielimy sie na dwie czuwajace na zmiane grupy, jesli nieustannie bedziemy miec oczy i uszy szeroko otwarte, to istnieja spore szanse, ze dwudziesty trzeci dzien od dzisiaj powitamy w nie zmienionym skladzie. Oznaczaloby to jednak oczywiscie, ze nie nakrecicie ani jednej sceny tego swego filmu i ze caly zainwestowany w jego realizacje kapital trzeba spisac na straty. Jest to problem, ktorego nikomu nie zazdroszcze. Ma pan doprawdy znakomita whisky, panie Gerran.
-Trudno nie zauwazyc, ze panu smakuje. - Otto chcial to powiedziec uszczypliwym tonem, ale w jego glosie slychac bylo tylko troske.
-Niech mi pan nie wylicza tych kilku kropel szkockiej. - Nalalem sobie jeszcze troche. - Wszak oto stoimy w obliczu wielkiej proby. - Wlasciwie nie sluchalem Ottona, prawie nie sluchalem tego, co sam mowie. Juz raz od wyplyniecia z Wiek, kiedy Hrabia mowil cos o przebieraniu miary w jedzeniu chrzanu, pewne slowa podzialaly na mnie jak przytkniecie zapalki do struzki prochu, wyzwalajac ciag mysli, ktore tloczac sie jedna za druga przegalopowaly w takim pedzie, ze umysl niemal nie nadazal ich rejestrowac. Teraz zdarzylo sie dokladnie to samo, tyle tylko, ze tym razem ten ciag mysli wyzwolily slowa wypowiedziane przeze mnie samego. Nagle dotarlo do mnie, ze Hrabia cos mowi, zapewne do mnie. - Przepraszam - powiedzialem - ale sie zamyslilem.
-To widac. - Hrabia przygladal mi sie w ten swoj badawczy sposob. - Bardzo to wygodnie wymigac sie od odpowiedzialnosci, ale czy nie zechcialby nam pan powiedziec, co pan by zrobil na naszym miejscu? - Usmiechnal sie. - Gdybysmy ponownie dokooptowali pana do swego skladu, oczywiscie i tym razem przejsciowo i bez gratyfikacji?
-Nie dalbym sie poniesc panice - odparlem bez namyslu, gdyz go juz nie potrzebowalem. Ostatnie trzydziesci sekund zupelnie mi wystarczyly. - Rozgladalbym sie czujnie dokola i krecil ten piekielny film.
-Otoz to, otoz to... - przytaknal Otto i wymienil zadowolone spojrzenia z Hrabia i Goinem. - Ale w [link widoczny dla zalogowanych]
tej chwili? Co pan by zrobil teraz?
-O ktorej mamy kolacje?
-Kolacje? - Otto zamrugal oczami. - Chyba o osmej.
-A teraz jest piata. Zostaly trzy godziny. W sam raz, zeby sie troche przespac. To wlasnie zrobie. I nie radze nikomu zblizac sie do mnie, czy to po aspiryne, czy z nozem w rekawie. Stwierdzilem nagle, ze jestem czlowiekiem niezwykle nerwowym.
Smithy odchrzaknal dyskretnie.
-A czy prosba o aspiryne juz teraz tez grozi smiercia lub kalectwem? Aspiryne albo cos innego, po czym daloby sie usnac. Czuje sie tak, jakby moja glowa trafila przypadkiem na pieniek rzeznika.
-Moge dac panu cos, po czym za dziesiec minut bedzie pan spal jak dziecko. Uprzedzam jednak, ze po przebudzeniu moze sie pan czuc znacznie gorzej.
-To niemozliwe. Niech pan prowadzi do tych zwalajacych z nog pigulek.
Kiedy znalezlismy sie w moim pokoju, chwycilem klamke malego, kwadratowego okna o podwojnych szybach i otworzylem je z pewnym wysilkiem. - Czy moze pan zrobic to samo u siebie?
-Alez pan ma pomysly. Niestety, u mnie nie ma zadnych drog ewakuacyjnych przed nieproszonymi goscmi.
-Nie szkodzi. Niech pan tutaj przyniesie sobie lozko. Moze pan je pozyczyc z pokoju Judith Haynes.
-Jasne - powiedzial. - Przeciez tam jest jedno wolne.
Rozdzial 10
Post został pochwalony 0 razy
|
|